To nie jest oficjalna strona Jakuba Błaszczykowskiego. Zachęcamy do regularnego odwiedzania oficjalnej strony Kuby, a także śledzenia jego profili w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, Instagram.

Fani BVB niezadowoleni z odejścia Kuby

Przejście Jakuba Błaszczykowskiego do Fiorentiny oznaczało, że praktycznie jego wieloletnia przygoda z Borussią Dortmund dobiegła końca. Zarówno Michael Zorc, dyrektor sportowy Borussi jak i sam Kuba Błaszczykowski rozumieli, że wypożyczenie piłkarza będzie najlepsze dla obu stron. Już wtedy jednak mało prawdopodobny wydawał się powrót Polaka do zespołu w kolejnym sezonie, bowiem w umowie Fiorentina miała zapisane prawo wykupu skrzydłowego Reprezentacji Polski.

Kuba przez osiem lat spędzonych w Dortmundzie zdążył rozkochać w sobie kibiców z Westfalii. Zyskał także uznanie i szacunek w klubowych gabinetach, a ludzie związani z Borussią Dortmund na każdym kroku podkreślali jak ważnym człowiek dla BVB jest właśnie Błaszczykowski.

Tu trzeba zaznaczyć, że tak ciepłe słowa ze strony kibiców czy włodarzy klubu nie spotykały każdego Polaka grającego w czarno-żółtych barwach. Robert Lewandowski, choć jego wkład w wyniki zespołu jest doceniany, odszedł po prostu jako jeden z najemników będących po prostu pracownikiem klubu przez pewien czas. Euzebiusz Smolarek nie był żegnany wielkimi owacjami i zapewne nie jest wspominany przy rozmowach o klubowych legendach. Tu swoje miejsce mają Łukasz Piszczek i właśnie Kuba Błaszczykowski.

Jakub Błaszczykowski na swój status zapracował nie tylko minutami na boisku i liczbami, które wykręcił notując bramki i asysty. Kuba stał się synonimem lojalności do klubu, który przed laty dał mu szansę wykupując go z Wisły Kraków. Kiedy po finale Ligi Mistrzów z klubem pożegnał się Mario Goetze, klub mógł zmienić także Błaszczykowski. Na stole była oferta z Włoch. I to wcale nie z Fiorentiny, czy interesujących się Polakiem wcześniej Lazio lub Interu, a z wielkiego Juventusu.

Wówczas Jurgen Klopp chciał by Jakub Błaszczykowski pozostał w zespole. Tego nie zapomnieli mu również kibice, którzy już zakończonej przygodzie w barawch Fiorentiny, zgotowali Kubie huczne pożegnanie na Signal Iduna Park.

Fani zresztą krytykowali władze i trenera Thomasa Tuchela za to, że skreślają Kubę Błaszczykowskiego. W opinii wielu kibiców Polak w 2015 roku powinien dostać szansę na powrót do formy, a nie zostać de facto wypchnięty z klubu. Przy tej okazji zdanie miłośników BVB było w znakomitej większości takie same – klub zachował się źle w stosunku do zasłużonego piłkarza.

Dziś można stwierdzić, że Jakub Błaszczykowski i tak mógł mieć problem by sportowo przekonać do siebie Tuchela, ale szacunku jakim Polaka do teraz darzą kibice nie zabrał ani ówczesny trener klubu, ani nikt inny.